Poprosiłam portal dlastudenta.pl (jako że, sama jestem studentką;) o patronat. Odpowiedzią na moje zapytanie była publikacja artykułu, tego samego, który ukazał się w National Geographic Traveler. W sumie nie było żadnej rozmowy na ten temat, jak takowy patronat miałby wyglądać, po prostu tego samego dnia jeszcze na stronie ukazało się wszystko to, co wysłałam do dlastudenta w celu zapoznania się z moją osobą, czyli zdjęcia dla NGT, relacja z mojej pierwszej podróży oraz mapka tegorocznego, planowanego tripu, wszystko połączone ze sobą bez ładu i składu... Po mojej dość dosadnej prośbie o wprowadzenie poprawek typu podpis autora fotografii, informacji o blogu i facebooku oraz wycięciu mapki, która nijak ma się ani do zdjęć, ani do tekstu sprzed dwóch sezonów, jako tako zaakceptowałam publikację, ale w dalszym ciągu uważam, że cokolwiek by się nie robiło, można nad tym trochę dłużej pomyśleć, aniżeli kopiuj i wklej... Wrzucam screena, żeby sobie kto nie pomyślał, że zmyślam ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz