Całe szczęście, co mnie w sumie najbardziej cieszy, zostało docenione nasze stoisko podróżnicze, które cytując relację w Motogenie "ratowało honor całej imprezy". Ehhh, ma się ten talent organizacyjny, nie? ;)
Czyli kobiece podróże małe i duże, na sprzęcie skromnym i za niewielkie pieniądze.
czwartek, 7 kwietnia 2011
Po Targach Motocyklowych, czyli oddźwięk w Motogenie
Jak to zwykle bywa, organizując imprezy po raz pierwszy, trzeba liczyć na masę niepochlebnych opinii. W tym przypadku na pewno poniekąd słuszne, bo były błędy w organizacji, które wypłynęły w trakcie i nie dawały czasu na poprawę. Wielu z odwiedzających opuszczało Targi z rozczarowaniem, bo nie wiedzieli nawet, że jest jeszcze piętro hali, na którym mieściła się większość standów. Na dodatek impreza troszkę nad wyrost reklamowała się pod hasłem targów ogólnopolskich, które zważywszy na obecność wystawców głównie lokalnych, raczej na to miano sobie nie zasłużyły. Na hali krążyła nawet anegdota, że jakiś Portugalczyk dokonał jeszcze większej nadinterpretacji, przeczytał gdzieś na stronie o imprezie jako Targach MIĘDZYNARODOWYCH i przyjechał aż z Portugalii. Auć, zdziwił się.Kolejnym zarzutem ze strony forumowiczów i odwiedzających była cena biletu, ich zdaniem zdecydowanie za wysoka.
Całe szczęście, co mnie w sumie najbardziej cieszy, zostało docenione nasze stoisko podróżnicze, które cytując relację w Motogenie "ratowało honor całej imprezy". Ehhh, ma się ten talent organizacyjny, nie? ;)
Całość relacji znajdziecie tutaj.
Całe szczęście, co mnie w sumie najbardziej cieszy, zostało docenione nasze stoisko podróżnicze, które cytując relację w Motogenie "ratowało honor całej imprezy". Ehhh, ma się ten talent organizacyjny, nie? ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz