Jakie plany na przyszłość? Póki co się obronić, zawieźć motocykl do serwisu Motoracer, bo właściciel Miłosz Jaskólski zapewnił, że sponsoring dalej obowiązuje, nawet już po wyprawie, bo jak powiedział: "Masz jeździć i nas reklamować";) Zatem lecę soon do Wrocławia, zdaję Hondzinę, żeby doprowadzić ją do ładu. Na pewno spawana półka wymaga wymiany, bo to kwestia bezpieczeństwa i priorytet, lampa, zegar i inne pierdoły to kwestie bardziej kosmetyczne, choć dość kosztowne. Wisi nade mną jeszcze przegląd, więc trzeba do porządku doprowadzić przyrdzewiały numer na ramie, bo niestety jest nieczytelny, a jeżeli nie uda się go odzyskać, to niestety czeka mnie wizyta rzeczoznawcy, który na pewno sponsoringiem mnie nie obejmie :]
I to tyle z nowości, tych potwierdzonych oficjalnie ;) Reszta to nudy, życie codzienne, pranie ciuchów, mycie zębów, żarcie, diety, gimnastyka i inne zupełnie nieciekawe szczegóły z życia kopciuszkowego, bo przecież to, co się liczy to trasa i moto, a wszystko poza podróżą staje się jakieś takie miałkie... W głowie snuję sobie czasem dla rozrywki plany kolejnych podróży. Za rok trzeba będzie poprawić Bałkany, ze szczególnym naciskiem na Rumunię, coby w terenie troszkę poćwiczyć. Marzy mi się też wycieczka po kraju ojczystym, ściana wschodnia np. A kiedy już się ogarnę, zmienię moto w przyszłym sezonie na ciut większe 250 ccm, to w 2013 otwierają się perspektywy na coś grubego, tj. Ameryka Południowy czy Afryka. Ale kto tam będzie słuchał takiego bajania... ;)
Metamorfozy, czyli Trinny i Susannah ubierają Hondę. Znajomi podróżnicy zgodnym chórem pocieszali, że teraz Honda ma cudowny, podróżniczy sznyt i prawdziwą, madmaxową stylówę;) |
Rewelacyjna podróż... Trzeba przyznać... Podziwiam. :-)
OdpowiedzUsuńDzięki! A ja cholera jeszcze relacji nie dokończyłam. Się zbieram do tego...
OdpowiedzUsuń