piątek, 17 kwietnia 2009

Ubiór- Giełda Lubin dla początkujących

     Bywało, że czułam ukłucie zazdrości, gdy jeszcze zanim kupiłam motor, widywałam na drogach tłuste GS-y i ich właścicieli, w równie tłustych strojach, przaśnych dodatkach i megafikuśnych, lansiarskich kaskach. A życie studenckie nie jest usiane różami, a na pewno nie pieniędzmi. Tak więc najpierw był kask, znalezionych gdzieś pośród rupieci na giełdzie w Lubinie. 30 zł to dobra cena na pierwszy kask, gdy jeszcze się jeździć umie. Później była kurtka dainese wylicytowana na niemieckim ebayu. Ochraniacze były, odblaski były, może niezbyt modna ani nieszczególnie kobieca, no i trochę podniszczona, ale whatever. Z czasem zafundowałam sobie spodnie acerbic, które okazały się strzałem w dziesiątke, rękawice helda, równie dobre, no i przed mototripem po Francji- kask airoha, moją dumę...     I chyba trochę w tym prawdy jest, że jak się na coś oszczędza miesiącami, to bardziej to cieszy, aniżeli coś co przychodzi lekką ręką. Tu na zdjęcie przygotowanie do przejażdżki w akademickim pokoju. Najważniejsze to nie dać się przewiać ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz