sobota, 9 lipca 2011

Dzień ósmy, czyli Lofoty, owce w tunelu i morskie bitwy

        Lofoty pokrótce, szybka notka w kilku słowach, bo Lofoty to przede wszystkim zdjęcia. Tych, którzy się wybierają, chciałabym tylko przestrzec, że warto wyruszyć promem z Bodo o 6, bo płynie aż 4 godziny, więc jeżeli planujecie przejechać całe Lofoty, lepiej zebrać się z rańca i polecieć sobie na spokojnie z zapasem czasowym. Ja wieczorem musiałam być w Narviku i po krótkim postoju w Å (krócej się nie mogło nazywać), wyruszyłam już w stronę stałego lądu, ale z ręką na sercu muszę powiedzieć, że choć szczędziłam na dodatkowych postojach, to trasa niezwykle się ślimaczyła. Winowajca? Ograniczenia prędkości na większości wysepek do 50/60 km/h (a ograniczeń prędkości w Norwegii nie radzę łamać;) plus widoki, oczywizda sprawa, które wykręcają głową na lewo i prawo jak u sowy;) Wrażliwych na zapach zdechlaków uczulam też na smród rybich zwłok unoszący się w tych jakże pięknych okolicznościach norweskiej przyrody i natury. Ja wrażliwa nie jestem, więc z zapałem wciągnęłam polską konserwę zaraz przy wystawionych do suszenia dorszach, obserwując mewę wcinającą rybi łeb ;) Nie ma co krzywić noskiem, ponoć rybacy na Lofotach zarabiają na tych zapaszkach najwięcej w cały, światowym rybim biznesie!
       Tak więc reasumując: Lofoty to megamiejsce z widokami wartymi zachodu i kasy za prom. Nie bez powodu należą w końcu do absolutnych motocyklowych "must have". Spójrzcie sami! Acha, a co do owiec, napotkałam ich na swojej drodze wiele, ale wyjątkowo urzekły mnie te leżące i przeżuwające coś w tunelu. Owego dnia było dość ciepło i parno na wyspach, ponoć dla owiec to już za gorąco i ratują się chłodnymi tunelami. Mądrze, aczkolwiek ciut ryzykownie. Ale może są zwolenniczkami zasady "żyć szybko(a raczej chłodno), umierać młodo";)

Chillout na promie

Bajeczne widoki rodem z Å

Niezwykle fotogeniczne zzieleniałe opony w Å

I dalej Å

Z Å w drodze do Narviku, z prawej w rogu rybie łby

BEE

Urokliwe, wydęte brzuszki

Jeden z wielu malowniczych zakątków

Symetria

Henning, mój couchsurfingowy gospodarz z Narviku

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz